Udostępnij:

Jak pisać o faktoringu? Opowiadają: Paweł Koć i Milena Niedziela z PKO Faktoring


Contelia: Pawle, skąd u Ciebie pomysł na zatrudnienie dziennikarza w teamie marketingowym? 

Paweł Koć: Wiedza o faktoringu i lekkie pióro to połączenie kompetencji, które na rynku pracy występuje raczej rzadko. Nasza branża jest na tyle niszowa, że poszukiwania takiej osoby już na początku rekrutacji spisałem na straty. Do wyboru miałem dwie opcje. Znaleźć eksperta finansowego, którego nauczę pisania, lub wprowadzę w świat faktoringu doświadczonego copywritera.  

Jak wyglądała rekrutacja? 

W dwa dni od publikacji ogłoszenia dostaliśmy około 160 CV. Odzew był naprawdę duży, a przekrój kompetencji jeszcze większy – było w kim wybierać. Kandydatów, którzy w stu procentach spełniali kryteria tego stanowiska, nie było, ale nie miałem też problemu z wyselekcjonowaniem kilkunastu aplikacji do szczegółowej analizy. To wśród nich znalazło się CV Mileny – dziennikarki z doświadczeniem wypracowanym w największych serwisach informacyjnych w Polsce. I chociaż konkurencja była naprawdę mocna, to doświadczenie i osobowość Mileny zainspirowały mnie do podjęcia tak nietypowej decyzji. Wiele miesięcy później ten eksperyment mogę śmiało nazwać bardzo udanym. 

Kiedy inni widzą brak doświadczenia w branży, ja widzę otwarty umysł, świeże pomysły i potencjał innych doświadczeń. 

To ja zacznę od gratulacji, Mileno, że wystartowałaś w tej rekrutacji, bo jak rozumiem, Twój background był trochę niestandardowy w stosunku do ogłoszenia. I się opłaciło, jak widać.   

Milena Niedziela: Nie należę do osób, które szczególnie lubią wychodzić ze swojej strefy komfortu. To zawsze wiąże się ze stresem. Wiadomo – nowe miejsce, ludzie, zadania. Choć nie jest to łatwe, dotąd nie zdarzyło mi się żałować tego, że podjęłam się jakiegoś wyzwania albo postanowiłam coś zmienić. Nie działam pochopnie. Staram się każdą decyzję dokładnie przemyśleć. 

Dziennikarzem byłam przez wiele lat. Czułam się w tym zawodzie dobrze i nie myślałam o zmianie pracy. Gdy pojawiło się ogłoszenie PKO Faktoring, stwierdziłam, że warto spróbować. Było to dla mnie wyzwanie, które mogło oznaczać początek ciekawej przygody. Mogłam się sprawdzić w zupełnie innej roli. Teraz jestem z siebie dumna, że postanowiłam to zrobić i rozwinąć się w innym kierunku.  

Tak jak powiedziałaś: zawsze to dobrze przemyślę. Sądzę, że to podnosi ten odsetek dobrych decyzji. 

Tak, jednak wyjście ze strefy komfortu jest decyzją, która wiąże się z wieloma zmianami i przebranżowieniem. Tutaj z roli dziennikarza wchodzę w rolę specjalisty do spraw komunikacji i marketingu, czyli jest to jednak inna branża, mimo że kompetencje są podobne. Dlatego musiałam dobrze przemyśleć to, z czym to się wiąże i jak jestem do tego przygotowana. 

Zawsze staram się troszeczkę wybiegać myślami w przyszłość, bo jestem bardzo zapobiegliwą i ostrożną osobą. Zawsze dwa razy pomyślę, zanim coś zrobię.  

Jak szybko się przekonałaś, że to była dobra decyzja, że poczułaś: to jest rola i miejsce dla mnie? 

Aż mnie zdziwiło, jak szybko. Bardzo mi to ułatwił zespół. Już pierwszego dnia poznałam naprawdę fajnych ludzi, którzy byli w stosunku do mnie otwarci, więc bez problemu zaaklimatyzowałam się w nowym miejscu. 

Myślę, że to wiele ułatwia, kiedy nie ma negatywnych emocji, powodujących dodatkowy stres. Kiedy masz fajną atmosferę pracy. I uwagę, której Paweł poświęca mi dużo. Zawsze mogę liczyć na jego pomoc. 

Wychodzę z założenia, że nie ma głupich pytań. Wolę się o coś dwa razy zapytać, upewnić, niż popełnić błąd. Mam wtedy większy spokój ducha, że ograniczam ryzyko pomyłki. Z każdym pytaniem dowiaduję się czegoś nowego, poszerzam swoją wiedzę, poznaję inny punkt widzenia.   

Tak więc ludzie, z którymi pracuję, ich chęć pomocy, poświęcony mi czas – to wszystko sprawiło, że nie odczułam twardego przejścia, twardego wychodzenia ze strefy komfortu.    

Czy coś Cię zaskoczyło po tej drugiej stronie?  

Na pewno troszeczkę inny styl pracy i tematyka skupiona wokół jednego tematu. Jako dziennikarz zajmowałam się wieloma tematami. 

Pojawiła się nowa wiedza do przyswojenia, a tej wiedzy jest trochę i ja ją przyswajam cały czas. Uczę się naszych produktów, uczę się faktoringu i pomaga mi w tym Paweł. Myślę, że ta nauka zostanie ze mną cały czas, bo człowiek uczy się przez całe życie, każda branża się rozwija.  

Pawle, skąd się wziął u Ciebie prosty język? Dlaczego pojawiliście się na naszym szkoleniu?  

Stawiam na konkrety – krótko i na temat. W branży marketingowej (i nie tylko) panuje przekonanie – im więcej, tym lepiej – a używanie żargonu branżowego, trudnych fraz i marketingowej abrakadabry świadczy o profesjonalizmie. 

Lęk przed nieznanym należy do ludzkiej natury. Zagadnienia, których nie rozumiemy, budzą w nas obawy, więc wybieramy przetarte szlaki. To samo dotyczy komunikacji. Jeżeli używamy mniej znanych zwrotów, prędzej odstraszymy, niż zachęcimy naszego odbiorcę. 

Tu nie ma też znaczenia, czy komunikujemy się z klientem indywidualnym, czy biznesowym. To jest dokładnie ten sam człowiek, którego nazywamy inaczej w zależności od relacji. 

Ale nie urodziłem się z taką wiedzą. Świadomość potrzeb odbiorców, umiejętność skracania, upraszczania i porównywania to efekt wielu lat obserwacji i wyciągania odpowiednich wniosków. Warto też mieć świadomość, że nie wszystko wymyślimy sami. Tak właśnie zacząłem przygodę z prostym językiem. 

Dlaczego uważasz, że prosty język jest ważny?  

Jeżeli chcemy coś dobrze wytłumaczyć, wyobraźmy sobie, że stoi przed nami sześcioletnie dziecko. To najlepszy przepis na bycie zrozumianym. Pochłonięci swoją specjalizacją zapominamy, że osoba po drugiej stronie ma zupełnie inną wiedzę. Dlatego prosty język jest ważny – nasza komunikacja powinna być dla każdego, bez względu na wiek, wykształcenie lub doświadczenia. 

Czy prosty język ma zastosowanie w każdej branży?  

Ciężko mi wyobrazić sobie branżę, w której prosty język nie znalazłby zastosowania. Pamiętajmy jednak, że prosty nie oznacza prostacki. Można pisać prosto nawet o tak niszowych usługach finansowych, jak faktoring, ale to wcale nie oznacza, że taka forma komunikacji będzie mniej profesjonalna. Wręcz przeciwnie, a to, co robimy w PKO Faktoring, jest tego najlepszym przykładem. 

A co wynieśliście z naszego szkolenia? 

Esencję zasad upraszczania komunikacji. Chociaż jest to dopiero początek naszej przygody z tym zagadnieniem, mogę śmiało stwierdzić, że efekt jest więcej niż zadowalający. 

Warto skracać, odpuścić sobie niepotrzebne uprzejmości, nie informować o informowaniu. Skoro naszym celem jest przekazanie konkretnej informacji, to nie ma sensu upiększać jej zbędnymi frazami. 

Prosty przykład sprzed kilku tygodni. Zmienialiśmy siedzibę naszej firmy. Kilka lat temu, podczas poprzedniej przeprowadzki, napisałem komunikat „Uprzejmie informujemy, że z dniem X spółka PKO Faktoring zmienia siedzibę (…)”. Tym razem analogiczny komunikat zacząłem od „3 lutego 2025 roku zmieniamy siedzibę. Nasz nowy adres to (…)”. Jest różnica, prawda? 

Milena: Przywiązuję wagę do tego, by pisać prosto i ciekawie. Chcę tworzyć takie teksty, które sama chciałabym czytać. I takie, których czytanie sprawiałoby mi przyjemność. Myślę, że wykorzystujemy dużo elementów storytellingu. Lepiej coś opowiedzieć na przykładzie historii, niż próbować encyklopedycznie tłumaczyć. 

No, ale co też było widać na szkoleniu, przywiązujecie również wagę do strony wizualnej. Jakich narzędzi używacie w pracy, żeby było ładnie i prosto? 

Paweł: Tu cię zaskoczę, bo nie korzystamy z jakichś wymyślnych aplikacji. Dla nas tak naprawdę podstawowym narzędziem pracy jest pakiet MS Office: Word i PowerPoint. 

Te aplikacje naprawdę wystarczą, żeby zrobić coś dobrze wizualnie, choć nie ukrywam, że często korzystamy z oprogramowania Adobe. Rok temu pojawiły się również narzędzia oparte na sztucznej inteligencji – ale nie pełnią one roli, jak wydaje się wielu osobom, odciążania nas od nadmiaru obowiązków. Dzięki nim możemy tworzyć jeszcze więcej. AI to wspaniała technologia, ale nie doskonała. Nie należy jej bezgranicznie ufać i jeszcze długo nie zabierze ludziom pracy – wręcz przeciwnie. 

Wróćmy jednak do strony wizualnej – moim zdaniem to kolejny temat rzeka, bez którego prosty język nie istnieje. „Niestety” urodziłem się z umiejętnością dostrzegania szczegółów, na które przeciętna osoba nie zwraca uwagi. Zawodowym grafikiem nie jestem, ale potrafię tworzyć i obiektywnie oceniać estetykę materiałów wizualnych. Ta umiejętność jest niezwykle przydatna podczas projektowania dokumentów czy dyscypliny w zachowaniu wytycznych np. z księgi tożsamości.  

Uważam jednak, że zasady projektowania dokumentów spełniających standardy prostej polszczyzny są tak jasno sprecyzowane, że absolutnie każdy sobie z tym poradzi. 

Na pewno wychodzi mi to jeszcze lepiej niż pisanie, ale kiedy swoje umiejętności połączę z lekkim piórem Mileny – dzieją się cuda. 

Zderzenie dwóch kreatywności, super! A w jaki sposób dowiadujecie się czegoś nowego? Co czytacie na co dzień? 

Milena: Mam listę kilkudziesięciu serwisów biznesowych i okołobiznesowych, które regularnie przeglądam. Śledzę wiadomości, komunikaty biur informacyjnych, wywiadowni gospodarczych, strony firm konsultingowych, instytutów. 

Paweł: Świetnym źródłem informacji i liczb, szczególnie branżowych jest po prostu Główny Urząd Statystyczny czy Eurostat. Kluczem do sukcesu jest jednak czas. Codzienny przegląd mediów Mileny daje nam tę przewagę, że najnowsze dane mamy rozpracowane, zanim odbiją się szerokim echem w mediach. 

Milena: Ważne jest też dostosowanie komunikacji do aktualnych wydarzeń czy obchodów, takich jak Halloween czy święta, kiedy to możemy wykorzystać dane do naszej komunikacji. 

Paweł: Tak, na naszym podwórku to kluczowe. Faktoring jest usługą, która świetnie sprawdza się sezonowo. Halloween – producenci dyń, majówka – producenci grillów, wakacje – HoReCa i można tak jeszcze wymieniać. Nasz kontent staramy się dostosować do trendów, ale legendarny „kalendarz marketera”… nie, wolimy być kopiowani niż kopiować. 

Naszym podstawowym celem jest dostarczenie wiedzy, która pomoże rozwiązać podstawowe problemy przedsiębiorców. Według badań to opóźnienia w płatnościach za faktury najczęściej spędzają im sen z powiek, a skutecznym narzędziem zapewniającym płynność finansową jest właśnie faktoring. 

Gdzie albo do kogo idziecie, żeby się czegoś nowego nauczyć? 

Paweł: Jestem samoukiem i multizadaniowcem. Obserwuję, wyciągam wnioski i zabieram się do pracy. Zanim za coś zapłacę, sprawdzam, jak trudno zrobić to samodzielnie. Jak każdy mam dostęp do największego źródła wiedzy, jakie kiedykolwiek wymyślono – i potrafię to skutecznie wykorzystać. Nie toleruję też stwierdzenia, że czegoś się nie da. Przychodzi jednak moment, w którym ogólnodostępna wiedza to za mało i proszę o pomoc ekspertów. 

Milena: Moja perspektywa jest inna, gdyż lubię czerpać wiedzę od innych osób. Dla mnie ważne jest to, że mogę z kimś porozmawiać, zapytać o coś, usłyszeć jego punkt widzenia i przedstawić mu swój. Uczę się poprzez rozmowy i dyskusje, a także doczytuję i sprawdzam samodzielnie. Cenię sobie kombinację uczenia się od innych i samodzielnego poszukiwania informacji.  

To tylko pokazuje, jak bardzo się uzupełniacie. Paweł się uczy z rzeczywistości, Ty lubisz od ludzi i łączycie te dwie perspektywy razem. A czy obserwujecie marketingowców z innych krajów? Czy ktoś zwrócił Waszą uwagę? 

Paweł: Staram się nie mieć wzorców. Jak już wcześniej wspomniałem, wolę tworzyć niż kopiować. Nie oznacza to jednak, że nie obserwuję tego, co się dzieje wokół mnie.  

Czy obserwuję marketingowców z innych krajów? Po co? Skoro w Polsce mamy tylu świetnych ekspertów. Zresztą to, co może być hitem we Francji czy USA, w Polsce okaże się totalną klapą i na odwrót. 

Milena: Nie mam jednej osoby, którą szczególnie podziwiam. Czytam wszystko, co mnie interesuje (i słucham), czerpię inspirację z różnych źródeł. Trudno byłoby mi wskazać jedną konkretną osobę. 

Czy używacie chatbotów w pracy? Przynajmniej tego z pakietu Microsoft? 

Paweł: Pewnie, że tak – zresztą już wcześniej o tym wspomniałem. Te narzędzia bardzo przyspieszają pracę, ale generują mnóstwo błędów. Trzeba uważać na ich merytorykę. Niestety podstawowym źródłem informacji wykorzystywanych przez sztuczną inteligencję jest internet, a ten jest pełny nieprawdy.  

Milena: Uważam, że chatbot wymyśla mało oryginalne rzeczy, ale jest przydatny, kiedy brakuje słów. Kiedy chcesz coś napisać, ale nie wiesz, jak to ugryźć, od której strony. 

Jaki był według Was najlepszy materiał contentmarketingowy, jaki kiedykolwiek wyprodukowano? 

Paweł: Tu przychodzi mi do głowy Przewodnik Michelin, który początkowo miał zachęcać kierowców do częstszych podróży. Jak ten projekt się rozwinął – wie każdy. 

Jakie jest Waszym zdaniem największe wyzwanie stojące obecnie przed marketerami B2B? 

Paweł: Wyzwań, z którymi muszą mierzyć się marketerzy, jest mnóstwo. Nie dzieliłbym ich na B2B i B2C, bo te – moim zdaniem – w obu przypadkach są podobne. 

Po pierwsze ogólna wiedza na temat marketingu. Wszystkim się wydaje, że to gadżety, eventy i nagrywanie śmiesznych filmików na sociale. Marketing to przede wszystkim analiza danych, umiejętność wyciągania wniosków, implementowania ich w kolejnych działaniach i realny zysk dla firmy. Świadomość, że marketing nie jest kosztem, a inwestycją, to pierwszy krok do sukcesu. 

Drugim problemem jest jakość usług dostępnych na rynku. Kiedy widzę reklamę agencji, która za 300 zł miesięcznie poprowadzi nam konto na LinkedIn albo przygotuje kampanię SEM, która w tydzień wprowadzi naszą firmę na branżowe podium, to łapię się za głowę. Efektem takich działań jest to, że właściciel firmy X wyda mnóstwo pieniędzy na działania, które nie przyniosą żadnej wartości, i utwierdzi się w przekonaniu, że marketing to koszt. 

Co w takim razie powinni robić marketerzy, żeby udowodnić tę wartość marketingową? 

Paweł: Dobry marketer nie musi niczego udowadniać, początkujący – musi skupić się na biznesie, a nie przyjemnościach. Kiepski marketer na pewno kiedyś odkryje swój prawdziwy talent. 

Gdybyście mieli jedno życzenie do złotej rybki, to może… aby decydenci zmienili podejście do marketingu, prawda? 

Paweł: I dali większy budżet. 😊 

Milena: Ja bym chciała po prostu mieć więcej życzeń! 

Super było usłyszeć tę perspektywę z dwóch stron, bo faktycznie macie trochę odmienne zdania na różne tematy. Dziękuję za rozmowę. 


Przećwicz podstawowe zasady prostego języka na naszym szkoleniu. Zapraszamy!

Szkolenie z prostego języka — Contelia.com I Content Marketing dla B2B

Marta Smyrska

CEO

Według Gallupa strateżka, maksymalistka i zawodowa optymistka. Odpowiada za sprzedaż i obsługę klientów. Twórczyni procesów i procedur, specjalizuje się w tworzeniu flow dla zespołu. Wcześniej autorka Polityki i Account Manager w agencjach PR.

Powiązane artykuły